środa, 26 września 2012

90. Quo Vadis Polonia?

Pamiętasz Stary orkiestry grały,
Wszystkie się panny w Tobie kochały.
Gdy Was żegnano z wódką i Bogiem,
W tamtą wrześniową najdłuższą drogę.
Potem pod Mławą dzielnie stawałeś,
Czołgi nie przeszły, medal dostałeś.
Los Cię wystawiał nie raz na próby,
z Monte Cassino, prosto na UB.

Sanitariuszka prawdziwy anioł,
Tak ranni chłopcy wołali za Nią.
Gdy kanałami, tak było trzeba,
Wiodła ich z Chmielnej prosto do nieba.
Nie odebrała nigdy Virtuti,
Poznała co to śniegi Workuty,
A dzisiaj wnuczek dowód jej chowa,
Wszyscy się śmieją, jest czadowo!

Było ich wielu, ludzi ze stali,
Nie mógł ich złamać Hitler, ni Stalin.
Została garstka, zresztą sam zobacz,
Śmieszne berety, znicze na grobach.
Czasami grzebią w śmietnikach nocą,
Żyć jakoś trzeba, a nie ma za co..
Za słabi, żeby światu urągać,
Za dumni, żeby rękę wyciągać...

Ojczyzna, Honor - frazesy puste,
Świat się odbija w krzywym lustrze.
Spocony raper klepie pacierze,
Jest zajebiście! -Ja tam mu nie wierze.
Historia uczy, lecz nie każdego,
Bawmy się, bawmy! Do upadłego!
Wszystko już było, świat się nie zmienia, 
Zegar odlicza czas do spełnienia...
Zaskoczy kiedyś,
mózgi wyprane,
Grzyb ponad miastem, salwa nad ranem.

Oni walczyli za kraj w potrzebie,
Kto ich zastąpi? Nie wiem.

Ja nie wiem...

czwartek, 6 września 2012

89. Kolejne sprawozdanie

Dawno mnie tu nie było... Zepsuł się komputer, ja nadal w gipsie, jakieś komplikacje. Kolejna wizyta u chirurga. Prawko się odwleka. Nie wyjechałam nigdzie na wakacje, nawet na głupie trzy dni. Kolejne problemy, o których nie chcę pisać. Jedne małe, inne dużo większe. Wszystko to sprawia, że nie czuję się najlepiej. I psychicznie, i fizycznie. Lekarz mówi, że powinnam leżeć, koniecznie z nogą pół metra wyżej - ale jak to zrobić kiedy nawet nie mam łóżka? Przedwczoraj miałam kryzys. Dotarło do mnie mnóstwo przykrych rzeczy, o których na co dzień się nie myśli. Brakuje mi tlenu, świeżego powietrza. Jestem zamknięta w czterech ścianach i mam już dość. Mam żal do siostry za to, [...]. Dalsza część jutro albo kiedyś tam.

Co do ostatniej notatki o pocałunku... Sama nie wiem jak to się stało, ale stało się. :-) Na ulicy na pewno bym go nie poznała, ale i tak nie żałuję.