sobota, 20 października 2012

91. Luki

Dni mijają jeden za drugim. Doba przeskakuje w nową, godzina w kolejną, i tak rodzą się tygodnie, miesiące, lata.
Trochę czasu mnie tu nie było. Blog nie jest moją odskocznią, ale od czasu do czasu lubię się wypisać, oddalić od rzeczywistej siebie. Właśnie dlatego zawsze tu wracam. Wiem, że to dziwne co teraz powiem, ale piszę go dla siebie. Nie dla innych, Was czytających. Dla siebie. Są tu tylko wyrywki mnie, mojego życia, przemyśleń - mojego świata. Wy nie znacie mnie, znacie tylko osobę, która mogłaby napisać posty opublikowanego na tym blogu.
A ja jestem czymś o wiele więcej. Skupisko myśli, zdarzeń, doświadczeń, o których nigdy na blogu nie będzie. Nie ma ku temu żadnych konkretnych powodów. Po prostu są rzeczy, z których nie muszę się rozliczać, bądź rozliczyłam się bez udziału tej strony.
Czasami są tu rzeczy dla mnie ważne, czasami nic szczególnego - nieważne. Piszę jeśli akurat mam chęć i o tym, o czym akurat chcę pisać. Jestem osobą, która po każdej sytuacji idzie dalej. Nie zapomina, ale też niepotrzebnie nie przypomina. Skomplikowane :-) Idę dalej, bo nie widzę sensu we wracaniu do przeszłości.
I dlatego tyle jest luk (i będzie) w tej mojej wirtualnej rzeczywistości.