niedziela, 11 listopada 2012

94. N

Był koło mnie, a ja zamiast być na tak, byłam na nie. ZNOWU. Czy ze mną jest coś nie tak, czy to świat oszalał?
Mam wielkie pragnienie iść na TEN koncert, TEGO zespołu. Ulubionego, rockowego. Głośnego, przewrotnego, głębokiego i prostego zarazem. Wychilloutować się, wypić ze trzy piwka i skakać, skakać, skakać.
Tak jak kiedyś...

sobota, 10 listopada 2012

93. Grrr

... Czy wszystko musi być tak skomplikowane?

Czy nie lepiej, gdyby było prosto - to jest czarne, to białe. Szarość nie istnieje. Nie ma żadnego pomiędzy.

Kurrr..............cze pieczone.

czwartek, 1 listopada 2012

92. Jutro

Dzisiaj poczułam wielką potrzebę, aby tu wejść i coś napisać. Wszystko byłoby ok, gdyby nie to, że teraz siedzę i myślę "ale o czym?"... Na co dzień po głowie pałęta się mnóstwo słów, których teraz nie potrafię uchwycić. Jakby tego było mało, każda rzecz wydaje się być taka nijaka... A może po prostu przez ten czas kiedy mnie tu nie było zatraciłam umiejętność pisania? Może to jest tak, że zawsze pisałam z rozpędu i jedna notka naganiała drugą? A teraz, po dwóch miesiącach przestoju, ciężko za coś się chwycić, bo tyle tego jest?
Muszę sobie przemyśleć kilka spraw...