niedziela, 11 września 2011

28. Nagość w domu

Ile ludzi, tyle opinii na temat widoku gołych rodziców przez małe pociechy. Jak dla mnie taka nagość nie jest niczym złym.

Rodzimy się nadzy, każdy z nas wygląda podobnie (pomijając małe różnice płciowe). Będąc szkrabami nie czujemy wstydu przed golizną, jest to dla nas normalne i nie zwracamy na to większej uwagi. Dopiero z czasem, wraz ze wzrostem lat życia, zaczynamy odczuwać krępację i zażenowanie. Już nie chcemy biegać bez niczego na sobie, okrywamy swoje ciało - i dobrze, taka jest kolej rzeczy.

Jednak czy przed dzieckiem należy usilnie ukrywać sprawy związane z płciowością?


Ostatnio usłyszałam historię, w której tematem był przypadkowy negliż jednego z rodziców. Ot mały człowieczek zobaczył okolice intymne. Sprawa ta wywołała rozmowę o tym czy to normalne, czy nie. Ja powołuję się za pierwszą wersją. Nie uważam, że dzień w dzień należy latać przy dziecku nago, ale jeśli zdarzy się, że małe coś zobaczy, nie należy też zwiewać w podskokach.

Im bardziej naturalnie będzie się traktować sprawę nagości, tym lepiej dla dziecka.

Sami pomyślcie... po co stwarzać jakieś kosmiczne tematy tabu? Małe i tak kiedyś pójdzie do przedszkola, spotka się z rówieśnikami i w końcu pozna różnice między dziewczynką, a chłopczykiem. Nie unikniemy tego.

Wg mnie przesadne ukrywanie się we własnym domu zakrawa o paranoję.

Nie wyobrażam też sobie sytuacji, kiedy rodzic opiekuje się dzieckiem i będąc sam w domu ze swoją pociechą, idzie brać prysznic zamykając się na cztery spusty i tym samym pozostawiając dziecko same sobie. Nawet jeśli maluch wkroczy do łazienki nic się przecież nie stanie. Po co budować jakieś bariery? Dziecko ma czuć się bezpiecznie, a czy pomogą mu w tym pozamykane drzwi?

Nie ukrywam - ciężko jest o złoty środek w tej sprawie i właściwie rozumiem każdą ze stron opowiadającą się po dwóch różnych krańcach sprawy nagości. Na pewno należy uczyć dzieci, że okolice intymne nie może widzieć każdy, że dotykać je mogą tylko rodzice i lekarz. Maluchy są bardzo bezpośrednie i ufne, więc trzeba im to ładnie wytłumaczyć.

Oczywistym jest również, jeśli zobaczy się, że golizna krępuje latorośl, należy uważać i starać się nie pokazywać nago. Dzieci są różne i na każdego dana sytuacja może zadziałać inaczej. Wg mnie najlepiej zachowywać się naturalnie - i to jest klucz do sukcesu :)

A Wy co o tym myślicie?

14 komentarzy:

  1. Ja nie widzę nic złego w tym, żeby z ciała robić jakiegoś tematu tabu, ukrywać się i chować przed dziećmi, ale wszystko można, ale do pewnego momentu...

    OdpowiedzUsuń
  2. Do pewnego wieku jest to jak najbardziej ok. Jeżeli dziecko zobaczy, że ukrywamy się ze swoją nagością, to automatycznie włączy mu się w głowie lampka alarmowa, pomyśli, że nagość nie jest ok i że to złe. Ale, tak jak mówisz, nie można też z tym przesadzać. Dzieciom trzeba zwyczajnie to i tamto wytłumaczyć, a jak zapyta- odpowiedzieć.

    Chociaż znam rodziny, w której rodzice biorą kąpiel z dziećmi (maluszkami) i ubierają wówczas stroje kąpielowe.

    Myślę, że podobnie rzecz się ma z okazywaniem uczuć przez rodziców. Jeżeli rodzice przy dziecku przytulają się i dają sobie całusy, to takie dziecko jest z tym oswojone i w przyszlości samo nie ma problemu z okazywaniem uczuć innym.

    OdpowiedzUsuń
  3. Wydaje mi się, że jeśli dziecko np. wejdzie nagle do łazienki, gdzie akurat mamusia/tatuś bierze kąpiel i stoi sobie nago, nie należy robić od razu awantury, panikować i tak dalej... Cóż jest złego w nagości? Myślę, że im mniej będzie się rodzić przejmował takimi sytuacjami, tym zdrowsze będzie podejście dziecka do intymności w późniejszych latach.
    Tak samo lepiej unikać bredni, ze dzieci przynosi bocian. Gdy padnie slynne "skąd się biorą dzieci?", lepiej jest chyba, oczywiście w miarę delikatnie, tak by dziecko to pojęło, jak się cała sprawa odbywa. Przecież to jest naturalne i piękne, po co robić z tych tematów tajemnicę?

    OdpowiedzUsuń
  4. Zgodzę się z Sielanką. Do pewnego momentu dziecko powinno czuć się swobodnie w swoim domu, a przecież rodzic tak naprawdę nie ma czego ukrywać. Nie mówię o paradowaniu tak specjalnie, mówię o wypadaniu z wanny, żeby zakryć się ręcznikiem.
    Chociaż z drugiej strony, to także sprawdzian psychiki rodziców. Niektórym nie chodzi o to, że widzi ich dziecko, ale o to, że widzi ich ktokolwiek, kto nie powinien...

    [ remedy-for-waiting.blog.onet.pl ]

    OdpowiedzUsuń
  5. Mam w domu książki do "wychowania seksualnego" w 4 tomach, dla odpowiednich grup wiekowych. Jak byłam mała, zajrzenie do książki dla 19-latków było czymś super, ale jak się na to wreszcie zdecydowałam, ujrzałam nagich ludzi, w tym rodziców z dziećmi razem i uznałam, że to jakieś dziwactwo i już więcej tam nie zajrzałam. Dziś już inaczej na to patrzę, ale pewne opory jednak pozostały.

    OdpowiedzUsuń
  6. A ja myślę, że o ile małym dzieciom to nie przeszkadza to dzieci w wieku dorastania możemy taką nagością wręcz zniesmaczyć albo zawstydzić, a najgorsze jest to, jeśli rodzic nie zauważy tego momentu , w którym powinien przystopować w tej sprawie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Myślę,że nie można przesadzać w każdą stronę. Oczywiście nie ma nic złego w tym,że dziecko zobaczy rodzica w łazience i nie powinno się z tego robić wielkiego " halo", ale czym innym jest paradowanie nago trasą łazienka-pokój dzień, w dzień.

    OdpowiedzUsuń
  8. No cóż, problem nagości chyba każdy powinien rozwiązać we własnym zakresie;) ja tam mając w domu małe dziecko na pewno bym się krępowała. A z czasem, własnym tempem zaczęłoby zadawać pytania i można wtedy na nie odpowiadać. Paradowanie nago? To nie dla mnie./rinsed

    OdpowiedzUsuń
  9. Sprawa z pewnością wymaga dyskusji. Sytuacje są różne i odmiennie powinniśmy się w każdej z nich zachować. Zależy też w jakim wieku jest dziecko.

    Być może. Spróbuję z nią porozmawiać, nie wiem, jaki będzie skutek. Zobaczymy.

    cynamonoweciastko.blog.onet.pl

    OdpowiedzUsuń
  10. Urodziliśmy się nadzy, w raju pozostaliśmy nadzy - dlaczego więc mamy się tego wstydzić? Polska to jednak nadal kraj malkontentów i konserwatystów, nie ma mowy o tolerancji, czy liberalizmie... Słabo.

    OdpowiedzUsuń
  11. Dla mnie nagość przy dziecku nie jest naturalna, i raczej kierowałabym się w stronę aby się jednak zakrywać. Ale to tylko moja osobista preferencja, po prosty krępowało by mnie gdyby dziecko patrzyło, nawet nie na tyle świadome. Ale jak sama powiedziałaś najlepszy jest złoty środek, ale zarazem najtrudniejszy. Dziękuję za odwiedziny, no i życzę powodzenia na studiach! :) Jeśli można spytać, jaki to kierunek?

    Ps. Samarra z miedzyplanetarnie.blog.onet.pl
    na blogspocie już dawno nieaktywna.

    OdpowiedzUsuń
  12. Myślę, że nie ma w tym nic złego, ale do pewnego wieku. Bo jednak mimo wszystko dziecko musi wiedzieć, że latanie nago nie jest zbyt normalne i to nie jest nic do pokazywania.

    OdpowiedzUsuń
  13. Jak dla mnie nagość przy pociechach również nie jest niczym dziwnym. Gdyby była, to byśmy jej nie posiadali. Ważne jest jednak, żeby z nią nie przesadzać.

    OdpowiedzUsuń
  14. ja napisze ze zaluje iz wczesniej nie zrzucilem z siebie jarzma jakim dzis postrzegam wyniesiona z purytanskiego rodzinnego domu nakazana koniecznosc zakrywania sie zawsze i wszedzie .Efekt dzis jest taki ze niemal doroslych juz dzis dzieci do sauny czlowiek by konmi nie wyciagnal.

    OdpowiedzUsuń