czwartek, 28 lipca 2011

16. Życie życiu nierówne

Chyba każdy z Was słyszał o ostatniej tragedii, która wydarzyła się w Norwegii. Nie będę jej streszczać, bo sprawę znają wszyscy. Trąbią o niej w telewizji, a Internet aż kipi od ciągle przetwarzanych informacji. W związku z tym nawet najbardziej zatwardziały przeciwnik dowiadywania się "co tam dzieje się w świecie?", nie ma szans, by nie natrafić na jakiś ślad tejże afery.

A teraz do sedna. Mężczyźnie (chociaż nie wiem czy można go tak nazywać... wg mnie bardziej pasowałby zwrot: świnia) grozi kara kilkudziesięciu lat więzienia. 30 czy 20 - co za różnica - i tak w końcu wyjdzie. Jednak zanim to nadejdzie nauczy się jeździć konno, grać w karty i tenisa. W międzyczasie poćwiczy na siłowni, by ulepszyć swoją sylwetkę, poczyta wiele książek, tym samym ucząc się rzeczy, na które wcześniej nie miał czasu, zdobędzie nowe horyzonty, pozna inne kultury, artystów-pisarzy, rozwinie swoje pasje, zgłębi ich wiedzę, nauczy sie nowych języków (w końcu dużo czasu ma!), pogra na gitarze. A kiedy to mu się znudzi pójdzie się odstresować do sauny lub na basen. No dobrze, trochę przesadzam... Może poogląda telewizję, zasiądzie przed komputerem. Do tego posiłki. Darmowe. Pokój. Darmowy. Zapewniony byt na najbliższe kilkadziesiąt lat. Też darmowy! Możliwość poznania innych współwięźniów, nowe przyjaźnie. A wszystko to za nic!

Teraz spójrzmy na warunki życia rodziny klasy średniej w Polsce. Ile osób ma szansę na choćby połowę z tego, co on dostanie? No ile? Ludzie żyły sobie wypruwają pracując na godziwy byt swojej rodziny. Dzieci widzą rodziców jedynie w przelocie. A mimo to często, mimo tych poświęceń, mając 3-4 dzieci rodzice nie są w stanie zapewnić każdemu rozwój chociażby jednego zainteresowania! Nie stać ich na to... Nie stać na lekcje śpiewu, gry na jakimś instrumencie, basen choćby raz w tygodniu, książki do czytania, nowe modele samolotów, naukę języków... Nie stać na to, by rodzice mogli siedzieć w domu razem ze swoimi dziećmi... Żyją uczciwie, idąc jakoś do przodu. A taki Norweg, który skrzywdził tylu ludzi, będzie miał życie jak w Madrycie, w luksusie i bez zmartwień o to, co będzie jutro... Do tego jest sławny i ma swoją stronę na Wikipedii...

I gdzie tu sprawiedliwość, ja się pytam? No gdzie?

środa, 20 lipca 2011

15. Świat jest czasem do niczego...


Przytłacza mnie nasz świat... Wychodzisz z domu i możesz już nie wrócić. Nie wiadomo co się z Tobą stanie, kogo spotkasz, kto Ci zrobi krzywdę. Idziesz i giniesz. Nie ma Cię.

A ludzie, którzy są Ci bliscy rozpaczają. Szukają i nie mogą znaleźć. Angażują w to wszystkich, którzy choć trochę mogą pomóc. Policja, detektyw, jasnowidz, wróżka, znajomi, obcy ludzie. Rozwieszanie plakatów, programy w telewizji.
 I szydercze zdanie innych - na pewno już nie żyje. Nie odnajdzie się.

Jednak nadzieja jest zawsze. Nieważne czy nie ma kogoś tydzień, miesiąc, rok, 10, 15, 30 lat. Choć rozum podpowiada - może już nie wrócić, możemy się już nie spotkać, nigdy nie porozmawiamy - serce dalej wierzy i czeka. Choćby na drobny, najdrobniejszy ślad.

Ile takich historii napisało życie? O ilu Ty usłyszałeś? Być może za ścianą Twego domu rozegrała się podobna tragedia...

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że nic nie da się zrobić. Nie ukrywajmy - szanse na odnalezienie zaginionej osoby są nikłe... Ile jest szczęśliwych zakończeń, a ile rozpaczy? Tak naprawdę wiele z tych historii nie kończy się nigdy..

Kiedyś oglądałam w telewizji program. Kobieta mówiła o swojej zaginionej córce.
Powiedziała, że wolałaby wiedzieć, że córka nie żyje, niż trwać w takiej niepewności, ciągle się zastanawiać co się z nią dzieje, jak ją traktują. ile córka czuje bólu, jak bardzo jest krzywdzona...

Wtedy nie zrozumiałam tych słów - jak można życzyć komuś śmierci? Dziś już wiem o co chodzi.
 I czuję tak samo...

niedziela, 17 lipca 2011

14. "Przykro Ci trochę?"

Wczoraj ktoś zadał mi takie pytanie. "Bo jesteś taka pełna wiary" - dodał. Inna osoba odpowiedziała: "Gryzie się. Tam w środku. Ja to wiem.". Zgadza się - nie jest mi lekko. Ale gdybym się załamała byłoby jeszcze gorzej, nieprawdaż?

Zawsze taka jestem - wierzę w pomyślność różnych spraw. Nie dopuszczam do siebie najgorszych scenariuszy. Nie żyję dewizą: patrz pesymistycznie - gdy się nie uda, nie będziesz rozczarowany; zaś gdy wyjdzie szczęście będzie podwójne. Nie, nie, nie! To wszystko nie tak!
Wolę swoją nadzieję na lepszy postęp, jakiś zwrot losu, omyłkowe rzucanie kłód pod nogi. Tak jest lepiej.

Uśmiechnij się do kogoś - uśmiech wróci do Ciebie. Szczęściem otaczaj każdą chwilę - chwile te wrócą do Ciebie. Wierz i miej nadzieję - sprawią one, iż spełni się wszystko, co zechcesz.

Nie bez powodu mówi się, że ludzie radośni, pogodni mają w życiu łatwiej, lepiej. Choć problemy często te same, prościej się w nich odnajdziesz. Trzeba zachować jasny umysł i trzeźwość myślenia - inaczej czarne smuty zrobią sobie z Ciebie ukochany domek. I pozostaną. Tak długo aż sam(a) je stamtąd nie przegonisz. A to nie jest takie proste... Co nie znaczy, że niewykonalne.

Wierzę, że w każdym z nas jest siła. Siła, która pomaga znieść nam w życiu trudne sytuacje. Sytuacje często bez wyjścia... Niestety, u niektórych ten hart ducha zapada się i zapada, aż w końcu jest tak głęboko zakopany, że nie umiemy go odnaleźć. Często wystarczy wtedy jeden bodziec, który z powrotem zrobi z nas istoty silne i potrafiące poradzić sobie z problemami i wszystkim innym.

Nie jest łatwo żyć, lecz czy kiedyś ktoś obiecywał, że będzie inaczej? Sami wiecie, że nie... Dlatego każdy z nas powinien próbować żyć najlepiej jak się da. Podnosić się z każdych złych chwil. Nieszczęścia tak zawirować, by w ostatecznym rozrachunku zostało jak najwięcej tych szczęśliwych momentów, pięknych chwil...

Życie jest jedno, dlatego zamiast załamywać się, trzeba żyć! I brać od niego to wszystko, co piękne, to wszystko, czym nas obdarzy i nam zaoferuje...

Na każdego z nas czeka szczęście - najtrudniejsze jest je dostrzec. Dlatego miejcie oczy dookoła głowy. W końcu nigdy nie wiadomo kiedy zawita właśnie do Ciebie :)

A może już czai się za rogiem?

sobota, 16 lipca 2011

13. Pechowa trzynasta notatka?

Jakie życie jest dziwne...

Wciąż nie mogę się otrząsnąć... choć nie pokazuję tego po sobie... Pocieszam się, że zawsze mogło być gorzej... Mogłam zachorować na coś poważnego i nie mieć przed sobą ani grama szansy na szczęście...
Dziś ten gram jest, o ile wszystko pójdzie zgodnie z nadzieją, która jeszcze we mnie tkwi...

Ludzie nie rozumieją, jak ważne są niektóre sprawy... Nie można przymykać oczu - ci którzy to przeczytacie - pamiętajcie o tym.
Patrząc, starajcie się widzieć...

Ostatni czas nie był udany. Zaczęło się od... nawet nie wiem od czego... Pasmo małych nieszczęść, które dziś osiągnęły apogeum. Nigdy nie było tak, jak trzeba, ale dawałam radę. Teraz sił mi trochę brakuje, choć w słowie i na ustach dalej tkwi nadzieja.
Serce nigdy nie przestanie wierzyć...

Jestem silna - tak mówią ci, którzy cokolwiek wiedzą. A wiedzą mało. Ciekawe co mówiliby, gdyby wiedzieli o wszystkim? Jakiego słowa by użyli? Czy jest jakieś większe od "siły ducha"?

Tymczasem postaram się dalej patrzeć z nadzieją w oczach, duszy, sercu... Widzieć "jasną stronę" i wierzyć. Wiara to jedyne co mi w tej chwili zostało...

I kto by się spodziewał, że tak to wszystko się potoczy?

piątek, 15 lipca 2011

12. Wyrzuty sumienia

Mam wyrzuty sumienia, bo inni mają większe problemy, dowiadują się o chorobach, bliskiej śmierci, a mi źle, bo szansa na przyszłość rozsypała się jak domek z kart...

11. (...)

Tak mnie boli.... Tak mi źle...

czwartek, 14 lipca 2011

10. Koniec...?

Świat runął na kawałki... Jedna chwila i z jednej spójnej części zostały same okruszki... Moje życie, plany, marzenia... - wszystko umarło... Wystarczyła jedna chwila... tylko jedna... i wszystko się skończyło... Mówią silna dziewczyna, nie płacze, więc da sobie radę, nawet w najtrudniejszych sytuacjach... To dobrze o niej świadczy... Ale już nie mogę... Nie wiem czy dam radę... Nie wiem co teraz... Nic już nie wiem...

środa, 13 lipca 2011

9. A, B i C.

Mam A. Nie mam B. Nie mam C.
 Nie chcę A. Chcę B. Później C.
 A nierozłącznie łączy się z B i C.
 By nie mieć A, potrzebuję B, potem C.

 Może dla innych jest inaczej, ale dla mnie jest właśnie tak i nie zamierzam tego zmieniać.

 Czyli mam zagwozdkę...

czwartek, 7 lipca 2011

8. Zakupowe szaleństwo

... skończyło się na zakupieniu perfum (4 minuty wybierania), kredki do oczu (30 sek. wybierania) i eyelinera (cała minuta wybierania!) - to moje najekspresowsze zakupy (tak wiem, nie ma takiego słowa - znaczy... już jest).

Zabrałam się za oglądanie sitcomu, jakoś mnie naszło - i tak od prawie 4 godzin pękam ze śmiechu :) Gdybym mogła spędziłabym w ten sposób całą dzisiejszą noc! Porządna dawka lekko ironicznego humoru (za to jakże urokliwego) jest mi bardzo potrzebna; nastraja pozytywnie i daje nadzieję, że może są jeszcze tacy ludzie w rzeczywistości. Nie miałabym nic przeciwko, gdyby spotkać "kopie" w życiu prawdziwym.
Tak, wiem, nic z tego bełkotu nie można zrozumieć.

Czytałam dziś książkę, miałam nadzieję, że to cokolwiek interesującego. Srogo się zawiodłam... Mniej więcej w pierwszej części odwróciłam na drugą stronę, obejrzałam tył okładki i co! I romans... Nie lubię romansów...
OCH, ACH, wyimaginowany kłopot, a potem wielka miłość uwieńczona ekstazą.
Bleee... Powinnam być facetem?

No to wracam, serial komediowy wzywa ;)

wtorek, 5 lipca 2011

7. Dziś krótko

Czasem-często zastanawiam się kim byłabym, gdyby nie to, jaką miałam przeszłość, co już przeżyłam, co było mi dane doświadczyć. Czy gdyby jakaś sprawa poszła inaczej stałabym tu, gdzie teraz stoję?

Odpowiedź zawsze jest ta sama: "zapewne nie".

To wszystko, co zwane jest przeszłością, ukształtowało mnie na taką osobę, jaką jestem teraz. Za dzień, dwa, trzy, a może lata, gdy tych doświadczeń będzie jeszcze więcej - zmienię się i ja. Bo każda rzecz nas czegoś uczy, zostawia w sercu i pamięci ślad. Nawet jeśli chcemy o czymś zapomnieć - to coś zostaje, siedzi w nas. Na zawsze, choć często nie zdajemy sobie z tego sprawy...

poniedziałek, 4 lipca 2011

6. Niepokój

Zimno otula me ciało mgiełką czegoś odpychającego.
Od kilku dni ciągle pada deszcz.
Pada i pada.
Niebo zasnute złowrogimi chmurami bez przerwy wysyła groźne sygnały.
Czuję niepokój.

 ~~~

Jutro postaram się uśmiechać.