czwartek, 19 stycznia 2012

49. O pierwszej w nocy

Siedzę przed białą stroną edytora tekstu i myślę... Po głowie hula tyle informacji, że nie wiem co w tym wszystkim jest naprawdę ważne... Od jakiegoś czasu odczuwam ogromną pustkę. To dziwne, ale czuję ją całą sobą. Od stóp po sam czubek głowy. I boję się tego stanu. Naprawdę się boję... Nie czuję żadnego sensu w tym, co robię, co próbuję zdziałać. Jakby ktoś otworzył pokrywkę w okolicach serca i wyjął mi baterie. Śmieszne? Nie dla mnie... Dłońmi dotykam twarzy i zastanawiam się co teraz? Co mam zrobić, żeby uwolnić się od tej wszechogarniającej pustki? Coraz częściej łapię się na myśli, że mam tego dosyć. Boli mnie życie, które teraz prowadzę; bolą mnie wspomnienia, które ciągle do mnie wracają; bolą ludzie, którzy są wokół mnie; bolą miejsca, które codziennie mijam, a także te, które widzę po raz pierwszy. Coś jest ze mną nie tak... Czuję to i wiem, że nie powinno tak być... Natłoczyło się ostatnio problemów, do tego wciąż powracają złe i bolesne wspomnienia zdarzeń minionych lat. Tyle czasu udało się je ogłuszać i chować gdzieś w zakamarkach pamięci, aż wreszcie powróciły piastować czołowe miejsce na drabinie rzeczy byłych. Jestem rozedrgana, cała rozdrażniona. Kolejne dni przynoszą coraz to gorsze informacje... Nigdy nie płakałam tyle, co teraz. Nigdy. Odkąd pamiętam zamiast wylewać krokodyle łzy, wolałam wymyślać alternatywne rozwiązania... a teraz? Teraz nie mam alternatywy... Czuję się jak ślepiec siłą zepchnięty w otchłań ruchliwej ulicy. Wystarczy jeden zły krok - i nadejdzie jego koniec. Nie umiem sobie poradzić z rozrachunkiem przeszłości. Co dzień historia przywdziewa nowe oblicza, choć w gruncie rzeczy wszystko zostaje takie, jakie było. Staram się jak mogę patrzeć na to wszystko z rozsądkiem w sercu i nadzieją w oczach, ale coś... coś mnie blokuje... Codziennie zamykając oczy, widzę pustkę. Pustkę, która odbiera mi wszystko, co dla mnie ważne. Pustkę, która zabrania pozytywnych zakończeń i zapamiętania dobrych wspomnień. Pustkę, która oblepiając swymi mackami całą przestrzeń, którą tworzę, krok po kroku zabija we mnie dobroć, miłość i wartości, w które zawsze wierzyłam. Zabija mnie - i boję się, cholernie się boję tego, co pozostawi w zamian...

10 komentarzy:

  1. Nie wiem za bardzo co Ci poradzić. Mam tylko nadzieje, że to stan przejciowy...

    OdpowiedzUsuń
  2. Nieciekawie i nie wiem co Ci mogę poradzić...

    OdpowiedzUsuń
  3. Również mam nadzieję,że szybko przejdzie ten nieciekawy stan...

    OdpowiedzUsuń
  4. Wspomnienia i to bolesne są najgorsze.
    Trzymaj się!

    OdpowiedzUsuń
  5. pani-filolożka21 stycznia 2012 14:00

    "Pamięć serca unicestwia złe wspomnienia wyolbrzymiając dobre i dzięki temu mechanizmowi udaje nam się znosić ciężar przeszłości."
    Może warto podążyć za słowami Marqueza...?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Gdyby to było takie proste, jak w tym cytacie...

      Usuń