wtorek, 10 kwietnia 2012

63. Tchórz

Napiszę dziś o bezsenności, boście mi poleciły jakieś ziółki-ściółki czy inne szarlataństwa ;)

Otóż, otóż... hmm... moja bezsenność to tak naprawdę... nie bezsenność... Wiem, wiem, co tam sobie pomyślicie, ale... tak jest.

W skrócie pisząc, nie śpię, bo mnie boli. Boli i nie daje spać. Jak boli to do lekarza. Ale... ale ja lekarzy nie znoszę. Nie cierpię tak bardzo jak tylko się da. Wizyta u lekarza za każdym razem oznacza dla mnie koszmar. Nawet ostatnie wizyty u okulisty. Taki tchórz jestem. Wolę, żeby bolało.

W punkcie krytycznym, kiedy nie mogłam już znieść tego bólu, zdecydowałam się na wizytę. Przełamałam swój strach, zadzwoniłam - i co? I... świątecznie powiem: jajco. Nie przyjmą mnie, bo to, bo tamto. Chyba, że za miesiąc... Toteż uznałam to za znak z góry i olałam.

Już trochę mniej boli i daje spać. A to najważniejsze. Są rzeczy, których muszę unikać, a jak czasem złapie ból to marzę o wyhibernowaniu się ze swojego ciała, ale ogólnie nie jest źle. Dam radę z tym żyć.

A co ze strachem? Nie wiem. Nie sądzę, aby kiedykolwiek mi minął, choć obecnie i tak jest lepiej niż jeszcze jakiś czas temu... Póki co ukrywam przed domownikami, że nie całkiem mi przeszło, bo nie chcę ich martwić i słuchać, że czas na wizytę. Pójdę do lekarza jeśli znów nastąpi moment krytyczny i nie będę mogła wytrzymać.

Na razie jest w miarę dobrze, więc postaram się o tym nie myśleć. Chociaż nie tak łatwo zapomnieć, że jestem potwornym tchórzem...

[2]

7 komentarzy:

  1. Nie wiem co Cię boli,ale na Twoim miejscu pokonałabym strach i koniecznie poszła do lekarza. Ja też się boję, cała drżę przed tym jak odbieram wyniki,ale naprawdę czasem trzeba iść na przekór temu strachowi. Stawić mu czoło i pokazać kto tu rządzi.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No tak, taka postawa powinna być najwłaściwsza, ale ja tak nie umiem... Na szczęście już prawie nie boli :)

      Usuń
  2. Ja też nie lubię chodzić do lekarzy, ale nie dlatego, że się boję. Po prostu nie lubię tracić tyle czasu. Gdy jednak boli to lepiej iść, a nie bagatelizować bólu.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Z tym traceniem czasu masz rację. Kiedyś moja jedna wizyta trwała 4 godziny. Myślałam, że skisnę i zacznę rozstrzeliwać ludzi wzrokiem. I pomyśleć, że sama zapłaciłam za takie atrakcje ;)

      Usuń
  3. O matko, ja to sie szpitali jak ognia, al ekarzy nei znosze, zwłaszcza tych angielskich, bo oni tu maja taka wiedze, ze ja po 8 sezonach Dr Grzesia (House'a) wiem wiecej o medycynie jak oni :P

    OdpowiedzUsuń
  4. To nie tchórzostwo tylko jakiś lęk może, co?

    OdpowiedzUsuń