sobota, 5 stycznia 2013

101. Serce miała z mydła

Tytuł był beznadziejny, bo i pomysłu nie miałam, ale zaraz! Piosenka w głośnikach leci. No to już hop, przeczytać tekst i ukraść liter kilka. I jest.
Do wyboru było jeszcze "śmierć nosi czarny stanik", więc nie marudźcie! ;-) A poniżej reszta piosenki.


Nawet nie wiecie, jak się cieszę, że ten tydzień się skończył... Matko i córko, jak ciężko było powrócić na uczelnię, zwłaszcza, że wcale nie jestem jeszcze zdrowa i czasami czuję się słabo. A to już 3 tygodnie...
Odkąd zachorowałam wróciła bezsenność. Zasypiałam o 3, 4, 5, a nawet 6 nad ranem. Przewracałam się z boku na bok i nie mogłam zasnąć. Wkładałam słuchawki w uszy i słuchałam, słuchałam, słuchałam... Tuż przed powrotem na uczelnie przespałam 2 godziny, w autobus i dwie matematyki ;D Wyobraźcie sobie, jaki horror przeżywałam. Nie, tego się nie da wyobrazić...
A ja głupia, myślałam, że w Święta się naśpię na zapas :-)


Troszkę muzycznie dzisiaj będzie, ale cóż poradzę, że słucham radia i co chwilę wpada mi coś ciekawego? Uwierzcie mi, gdybym mogła wkleiłabym tu wszystkie piosenki i obok dołączyła tekst (szkoda, że nie umiem)...

Wiecie, muszę zmienić maila. Ma go ktoś, kto nie do końca jest zdrowy... A ja się go trochę boję... Fakt, jakiś czas się nie odzywał, ale już dość przeszłam kiedyś. Nie chcę czuć tego znowu... Blog jest przypisany do tego właśnie maila, więc dobrze by było, gdyby po zmianie też pasował ;-) Także szukam pomysłu na swoją nazwę, bo wszystko, co do mnie pasuje jest już zajęte i trzeba dodawać jakieś dziwne cyferki, które w ogóle mi nie odpowiadają... Ciekawe, czy maile nieużywane są kasowane? Na onecie wiem, że już zrobili z tym porządek. I to chyba dobrze, bo nikt nie trzyma na siłę maila, którego zajmuje bez powodu.



Dzisiaj jechałam autobusem. Na siedzeniu przede mną siedziała dziewczynka. Na oko dziewięć-dziesięć lat (?) - nie wiem, nie znam się na dzieciach :P Miała fioletowy plecak, ale na siedmiolatkę chyba za duża była. Dziewczyna rozmawiała z kobietą, która odebrała ją ze szkoły. Młoda była tak zarozumiała, że miałam ochotę wyciągnąć najcięższą rzecz z torebki i zdzielić ją przez głowę. Siedziała z opiekunką, która mogła być jej babcią, a zachowywała się wobec niej okropnie. Jakby wszystkie rozumy pozjadała i nic nie dała sobie powiedzieć, wytłumaczyć. Nie lubię takich dzieci...

Ale, żeby nie było, że ja taka anty-dzieciowa jestem, to opowiem Wam o pewnym trzylatku, który skrada moje serce za każdym razem, kiedy się widzimy :-) (o ile nie następuje to zbyt często :P)

Ostatnio siedzimy przed laptopem, młody wdrapuje się na kolana i oglądamy bajkę. Mądra ja, która żadnych króciutkich bajek dla tak młodych dzieci nie zna, wpisała w yt "bajka" :D Ok, wyskoczyło. Szukamy oglądamy, piosenki, prezentacje, zdjęcia, dzieci, psy, krety, koty, autka, wszystko! No ja Wam mówię, w bajkach jest wszystko! Ryby i rekiny też. Zobaczyłam i mówię do małego:
- Rekin! Boję się! - i zaczynam się lekko telepać.
- Nie bój się to tylko bajka! To nieprawda. Rekin Cię nie zje. Nie bój się, nie bój. - młody siedzący mi na kolanach, spojrzał w moją stronę wielkimi (zdziwionymi...) błękitnymi oczkami, przytulił na chwilę i pogłaskał po nodze, ręce i brzuszku.
No i jak tu go nie lubić?

Swoją drogą ciągle dziwi mnie fakt, jak on ładnie mówi... Nie używa żadnych "nio" i innych zdrobnień, zdania buduje całe i spokojnie można sobie z nim porozmawiać!


Na koniec, dla rozluźnienia po ciężkich tekstowych przeżyciach :P

3 komentarze:

  1. Bezsenności współczuję, mnie dopadała po sesji. Człowiek chciałby się wyspać, a tu klops. Jak już zacznie się dobrze spać, to trzeba znów zarywać noce i poświęcać się nauce :(

    OdpowiedzUsuń
  2. Podobno przy bezsenności pomaga używanie łóżka wyłącznie do spania. W sensie, że nie ogląda się w nim filmów, nie czyta książek, nie słucha muzyki - kładziesz się tam tylko w nocy i tylko żeby spać. Nie sprawdzałam, ale mam na uczelni terapeutę w tej dziedzinie i mówił, że to baaardzo pomaga.

    Takich dzieci też nie znoszę, najchętniej bym udusiła albo cyjankiem podtruła, ale rodzice zwykle sami są sobie winni... Za to Twój młody ukochany baaardzo przypadł mi do gustu i chyba Ci go ukradnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Fajne są małe dzieci, zwłaszcza takie troszkę cwane- ale w pozytywnym znaczeniu :) A co do bezsenności to nie pamiętam jak to jest, bo u mnie ostatnio wręcz przeciwne zjawisko, spałabym non stop.

    OdpowiedzUsuń