środa, 1 czerwca 2011

1. Jestem

Mówią, że najtrudniej zacząć. I rację mają... Na szczęście gdy już wklepie się pierwsze zdanie, kolejne idzie z górki.

Nie powiem, że było trudno się tu rozgościć. Wystarczyło włączyć odpowiednią muzykę, przewertować kilka tekstów, a wolny adres wpadł na myśl sam. Potem zatwierdzić chęć pisania, wybrać login, nick (?), o wiem - podpis. Tu z pomocą przyszła pamięć. Ktoś kiedyś, dawno temu, przez chwilę zwał mnie tak. Zostało. Na koniec trzeba przedostać się przez szereg ustawień, dostosować wygląd - i koniec. I jestem.

Początkowy plan jest prosty: wytrwać w pisaniu do setki (stąd też numeracja). Chcę udowodnić sobie, że też potrafię, że mój słomiany zapał chociaż w tej kwestii przestanie być słomiany. Gdzieś przeczytałam, że pierwszy wpis powinien być krótki, treściwy i na tyle intrygujący, by kogoś przyciągnąć i zatrzymać. Może gdy nabiorę wprawy kolejne takie będą. Zobaczymy.

Dziś 1. czerwca. Dzień Dziecka. To pierwszy rok kiedy oficjalnie nim nie jestem. Pamiętam... w zeszłym roku zastanawiałam się jak to będzie. Gdzie mnie życie pokieruje i w którą stronę każe iść... A teraz jestem tu. I czekam. Na jakiś znak, gest, cokolwiek. Patrzę, słucham, rozmyślam, chłonę wiele rzeczy, by dostrzec jak najwięcej i odpowiednio wybrać swoją ścieżkę życia. By nie chybić....

1 komentarz:

  1. Jak się wkręcisz to dalej samo pójdzie i zapał czy jego brak tutaj nic nie pomoże. Masz wenę - piszesz, nie masz - nie piszesz.

    Pozdrawiam:)

    OdpowiedzUsuń