Czyżby kolejna bezsenna noc?
Jest koło mnie ktoś. Ktoś, kto... niby lubi, ale i tak traktuje źle... Nie tak, jak powinien. Z pewnością nie tak... Granica wytrzymałości została przesuwana, ciągle i ciągle w odleglejsze kąty - ileż można? Złamałam się... Decyzja zapadła. Tylko teraz... boję się go. Jest zdolny do wielu rzeczy, naprawdę wielu. Wariat...? Tak.
Spokojnie piszę, ale w głowie dużo więcej... i ciężej...
Kurczę, kurczę, kurczę. Żeby tylko przyjął spokojnie moją decyzję... Inaczej nie wiem co będzie... i jak.
Nie bardzo wiem co Ci pwoiedzieć... Mam nadzieje, że przestaniesz się go bać...
OdpowiedzUsuńTeż mam taką nadzieję... Oby wszystko rozeszło się po kościach...
UsuńTo dlaczego taki ktoś w ogóle przebywa koło Ciebie?
OdpowiedzUsuńBo sama się na to zgodziłam... Chciałam pomóc - i wyszło, jak wyszło...
UsuńA kto to w ogóle jest?
UsuńCiężko określić jednoznacznie... Ktoś dosyć bliski, ale jednak nie bardzo bliski...
UsuńMoże kolega? Ale czy można mówić tak o kimś, kto jest wobec mnie (i nie tylko zresztą...) takim złym, po prostu złym człowiekiem, mam wrażenie... bez serca?
To się go pozbądź. Albo mu powiedz jednoznacznie, że takie traktowanie Ci nie odpowiada.
UsuńZałatw to jak najszybciej bo im dłużej będziesz to ciągnąć to będzie tylko gorzej. A najlepiej poproś kogoś znajomego, żeby Ci towarzyszył lub chociaż był blisko gdy będzie to załatwiać.
OdpowiedzUsuńPostawiłam kreskę, ale jak to się dalej potoczy... nie wiem...
UsuńNiestety tego nie mogę zrobić. Na razie czekam na jego ruch...