piątek, 17 lutego 2012

55. Nagość na basenie

Ostatnio natrafiłam na ten artykuł: KLIK. Roztrząsa on problem podany w temacie. Czytając go w głowie kiełkowała mi myśl, że każda z tych osób ma po części rację.

Nie dziwię się matce, że nie chce, by jej dziecko oglądało tłumy nagich ciał. Dzieci są nieobliczalne, nigdy też nie wiadomo co mu wpadnie do głowy i o co zapyta. Są również bezpośrednie. To niewyobrażalne jak wiele różnych słów może paść z ich ust. I jak bardzo człowiek się może potem wstydzić i głupio czuć :) Nigdy też nie wiadomo jak nagość traktowana jest w danym domu i na ile oswojone jest z nią dziecko. A przecież nie można wykluczyć sytuacji, że małe czegoś się przestraszy...

Kolejną osobą wypowiadającą się jest studentka. Mówi ona, że to trochę krępujące zachowanie i może budzić zakłopotanie innych osób. Z tym też się po części zgadzam. Na co dzień po ulicach nie widać nagich ludzi, więc taki tabun gołych ciał nie jest powszednią sytuacją i dla co poniektórych osób może być widokiem kłopotliwym. Z drugiej jednak strony ciało to ciało - każdy je ma :) Dlaczego więc ma nam wadzić ciało drugiej osoby? Ciało, które jest takie, jak nasze...

Z artykułu jednoznacznie wynika, że Panowie są bardziej liberalni w tej kwestii i dla nich nagość nie jest aż tak straszna. Być może wynika to z ilości kompleksów, które posiada każda kobieta/dziewczyna? Media kreują zaletę nieskazitelnego piękna, a jak wiadomo, takich ludzi nie ma... (a nawet jeśli są to bardzo mały odsetek). Potem taka jedna z drugą wiedząc, że tu ma za dużo, tam za mało, wstydzi się siebie i swojego ciała, w efekcie czego nie chce go pokazywać, bądź co bądź, obcym ludziom.

Jak dla mnie idealnym rozwiązaniem byłoby rozdzielenie szatni na dwie części. Prócz podziału na stronę męską i damską należałoby jeszcze rozłączyć owe części na te dla golasków i mniej skrępowanych ;) Oczywiście taki podział nie nastąpi nigdy, dlatego póki co "konflikt" będzie narastał nadal.

18.07.2011

17 komentarzy:

  1. Najlepiej jak każdy ma swoją własną szatnię, taką skrytkę a ' la szafa i wtedy przebiera się jak chce:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O to dobry pomysł, niestety chyba zbyt kosztowny :D

      Usuń
    2. Na tych nowoczesnych basenach to chyba już standard,bo parę razy z czymś takim się spotkałam. Tam wrażliwsi mogą chodzić:)

      Usuń
    3. Właśnie 'nowoczesnych' :) A w tych zwykłych problem pozostanie nadal.

      Usuń
  2. Ja tam jakoś nie odczuwam potrzeby, aby na basenie brać prysznic nago. Jakoś nigdy nie widziałem, aby ktoś tak robił, ale osobiście nie chciałbym oglądać nagiego mężczyzny pod prysznicem. Tak już się przyjęło w naszej kulturze, że nagość związana jest z intymnością. Owszem, każdy ma swoje ciało, ale w takim razie dlaczego nie chodzić nago po ulicach, jak np. w innych "egzotycznych" krajach świata? Tak się już uwarunkowało i nie widzę sensu zmieniania tego.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja po basenie wolałabym się umyć cała, a tak, jak wrócę do domu prysznic biorę raz jeszcze :)
      Właśnie dlatego co piszesz, byłabym za tym aby były dwie części. kot chce się umyć cały na prawo, kto nie - na lewo (oczywiście w części dla "golasów" musiałyby być jakieś zasłonki albo coś).

      Usuń
  3. Ja tam się z gadzam z Leną, tu w UK są pojedyncze szatnie a prysznic, cóz, bierze sie w kostiumie kapielowym (ja to sie jeno plukuje przebieram a prysznic jak do domu zajade w zaciszu wlasnej łazienki :D)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Też bym chciała, ale jak już mówiłam, to nierealne...
      No właśnie ja robię tak samo, a wolałabym umyć się cała. Następnym razem zabiorę ze sobą zasłonkę, jakoś przewieszę i będzie git :D

      Usuń
  4. Mieszkam w małym mieście, basen mamy jeden. Nie bywam tam zbyt często, ale przez te wszystkie lata tylko raz spotkałam się z tym, że ktoś brał prysznic nago. Nie przeszkadzało mi to chociaż czułam się nieco niezręcznie... Sama nigdy bym się nie rozebrała. Nie tyle prze kompleksy, co szacunek do własnego ciała, które nie każdy może tak sobie oglądać. Ale jeśli ktoś chce się rozbierać... nie widzę przeciwwskazań. Chociaż faktycznie podział szatni by się przydał, z dziećmi nigdy nie wiadomo ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przyjmuję to samo stanowisko i też nigdy bym się nie rozebrała publicznie... Ale niektórzy się nie krępują i widzą ich dzieci. A w naszym kraju widok nagich obcych ciał, nie ukrywajmy, nie jest widokiem codziennym.

      Usuń
  5. Nie popadajmy w paranoję. Nie uchronimy dzieci przed nagością, tak samo jak nie uchronimy ich przed przeziębieniem czy świnką. To, że w jakiejś rodzinie dzieci są chronione przed widokiem nagiego ciała, to już problem tej rodziny. A jeśli chodzi o pytania... dzieci pytały i pytać będą, np. dlaczego mamusia ma to, a tatuś ma tamto. Na basenie nie będziemy się ubierać w kostium płetwonurka, tylko dlatego, że dzieci nas widzą.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wszystko co piszesz niesie ze sobą prawdę. Dzieci i tak będą się interesować. Z drugiej strony lepiej, żeby nie widziały nagich, obcych ludzi na basenie. A bo to wiadomo jak zareaguje?
      Fajnie by było gdyby prysznice były choćby za zasłonką :)

      Usuń
  6. No zasłonka, to nic złego, nie jest ani przesadą, ani jakimś luksusem. Prysznice na basenach, na które ja chodziłam zawsze miały zasłonki, więc trochę jestem zdziwiona, że na Twoim basenie ich brak...

    OdpowiedzUsuń
  7. Taki podział co zaproponowałaś byłby dobry, ale faktycznie ciężko będzie takie coś uzyskać.

    OdpowiedzUsuń
  8. A ja myślę, że to nawet nie kwestia dzieci czy czegokolwiek innego, ale ja sama bym się nie rozebrała wiedząc, że może zobaczyć to ktokolwiek.

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie wiem co to za kraje, gdzie chodzi się nago. Nawet najprymitywniejsze ludy z głębi dżungli, odczuwają wstyd.

    @czerwona szminka
    Jako rodzic wole sam wybrać moment zetknięcia mojego dziecka (lat 7) z nagością, niż żeby to zrobił ktoś inny, tylko dlatego, że ma taki kaprys.

    OdpowiedzUsuń
  10. Jak czytam te Wasze wpisy to aż przerażenie mam w głowie, że takie rzeczy mogą pisać ludzie: "osobiście nie chciałbym oglądać nagiego mężczyzny pod prysznicem" - Ty nie idziesz oglądać ale się umyć.
    "Sama nigdy bym się nie rozebrała. Nie tyle prze kompleksy, co szacunek do własnego ciała" - i właśnie przez szacunek do swojego ciała nie myjesz się przed (kiedy nie do końca jesteś czysta i wnosisz brud do basenu) i po basenie (kiedy to masz chlor i inne detergenty z wody basenowej na ciele) - na pewno Twoje ciało jest zachwycone.
    "dzieci... lepiej, żeby nie widziały nagich, obcych ludzi na basenie" - a ja się pytam czemu? Na nartach się jeździ w stroju narciarskim, na plaży się bywa w stroju kąpielowym, a myje się człowiek nago. Czy ktoś widzi w tym coś dziwnego? A no właśnie - kiedy pierwszy raz dziecko idzie na basen, widzi w przebieralniach/pod prysznicami nagie ciała to ma w głowie to: 'aha, tutaj jest dużo nagich ludzi - ok, widocznie w tym miejscu tak się robi'
    "Prysznice na basenach, na które ja chodziłam zawsze miały zasłonki, więc trochę jestem zdziwiona, że na Twoim basenie ich brak..." - więc trafiałaś na lepsze obiekty basenowe: ja bywałem w swoim krótkim żywocie na 7 pływalniach w różnych miastach i regionach Polski (są to obiekty i stare i wybudowane nawet w 2011 roku) i wszędzie pom.z prysznicami jest bez zasłonek :/
    "Jako rodzic wole sam wybrać moment zetknięcia mojego dziecka (lat 7) z nagością" - a nie lepiej by od urodzenia widziało, że nagość jest naturalna a wręcz wskazana w pewnych miejscach takich jak prysznic? A skąd wiesz czy czasem w szkole jak ma zajęciach na basenie już nie myje się nago z rówieśnikami pod prysznicami?

    OdpowiedzUsuń