środa, 28 marca 2012

59. Takie tam :)

Znowu odbiło mnie od bloga. Zalatana jestem i nie mam czasu. Tzn. miałabym, gdybym rozsądnie rozplanowała swój czas, ale do tego trzeba mieć i rozsądek, i chęć na planowanie :) A ja nie mam ani jednego, ani już tym bardziej drugiego.

Moje jestestwo weszło w dziwny etap... Jedną noc śpię, drugą przewracam się z boku na bok, zasypiając po 6 nad ranem, kolejną noc przesypiam, potem znowu cierpię na bezsenność. Chodzę późno spać... koło 2 w nocy, więc może to dlatego? Nie wiem, ale wiem, że muszę coś z tym zrobić, bo długo tak nie pociągnę.

Co do okularów - będę okularnicą :):) Dzisiaj idę wybrać ostatecznie, na które oprawki się decyduję, a za dwa-trzy dni będą widnieć na moim nosie. Nawet nie wiecie jak mi teraz dziwnie bez okularów zważywszy na fakt jak wiele ich naprzymierzałam... Jest takie słowo jak "naprzymierzałam"? Bo podkreśla mi jako błąd... No nieważne.

Wróćmy więc do okularów. Moja twarz jest pociągła, szczupła, mam trójkątny podbródek, lekko wystające kości policzkowe. I wszystkie okulary były za szerokie... Te, które kupuję też nie są idealne, ale przynajmniej nie wyglądam w nich jak debil...

Konsultacja u okulisty przyniosła jedną, dla mnie, złą wiadomość. Konieczny będzie zabieg/operacja oczu. Zwał jak zwał, wszakże sens ten sam. Nawet chodząc w okularach/soczewkach, nie powstrzymam wady, nie mówiąc o wyleczeniu... Ból jest w tym, że w sumie mam małą wadę i bez okularów widzę nawet dobrze (nie idealnie, ale w miarę ok), a nie da się jej wyleczyć...

Najgorsze w tym wszystkim jest to, że zabieg nie jest refundowany. Dlaczego? Bo wada wzroku to nie choroba... :) A leczenie operacyjne stoi w szrankach z powiększaniem biustu czy usuwaniem zbędnych włosków z ciała ;) Tak zwana "medycyna estetyczna". I zabieg oczu też się do tego zalicza. Absurd? Dla mnie tak, ponieważ wydać 5 tys. na coś, co powinnam mieć za darmo (wszakże o wadę się nie prosiłam, prawda?), jest lekko mówiąc śmieszne i niepoważne.

Nie wiem czy podejmę się zabiegu... Nie wiem czy w ostatecznym rozrachunku będę mogła do niego przystąpić... Trzeba spełnić kilka kategorii, m. in. wiekową, co już mnie dyskwalifikuje. Jestem za młoda. Nie wiem czy będzie mnie stać na to całe zamieszanie... Zabieg to nie tylko zabieg. To też ciągłe wizyty, z których każda kosztuje 150 zł. Do tego dochodzą badania, niektóre również odpłatne, dojazd, koszt samego zabiegu... Długa i żmudna rehabilitacja. Wiele wyrzeczeń... A z drugiej strony... nie chcę być ślepa.

Kończąc już, napiszę jeszcze o prawku. Chodzę na teorię i szczerze mówiąc jestem co raz bardziej przerażona. Boję się wyjechać na ulicę, bo po placyku to luuuz ;) Niemniej mówię sobie, że będzie dobrze i takie tam pierdoły. W końcu kto, jak nie ja? :)

Muszę wychodzić, więc ciąg dalszy nastąpi... kiedyś :)

Trzymajcie się!

9 komentarzy:

  1. O ludu, to faktycznei nei za dobrze z tymi okularami, ja to az sie boje co mi powiedza jak pojade do PL ...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie ma co się martwić - nie u wszystkich tak się kończy! :) Zresztą polecałabym iść do dwóch okulistów i uważać na prywatnych... Często polecają zabiegi, zachwalają je, chociaż spokojnie można chodzić w okularach... Trzeba uważać.

      Usuń
  2. Ja też pamiętam, że miałem problem z wybraniem oprawek do okularów. :-) Na prawko też zamierzam się zapisać, ale od wakacji. :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja w sumie dopasowałam dwie pary idealnie. Jedne oprawki kosztowały 599 zł, a drugie 899 zł. Doliczając szkła wyszłoby... nie nie chcę liczyć :)

      Wakacje to straszny czas na prawko, bo wszyscy się wtedy zapisują i ciężko dorwać wolnego instruktora...

      Usuń
  3. Ja " naprzymierzałam" wszystkie chyba z damskiej części, w końcu zaczęłam szukać w męskiej...:) Tam też nic nie znalazłam, w końcu pani się zlitowała i wyciągnęła je z magicznej szuflady przeznaczonej dla " rodziny i znajomych królika". Mam swoją czerwoną zeberkę, uwielbiam je:)
    A co do operacji, ja mam już za dużą wadę i nie pasuję... Skazana na okulary forever...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ja też zawędrowałam na męską :) Byłam u czterech optyków i w każdym obczaiłam wszystkie oprawki od prawej do lewej, górę i dół :P Najgorzej było w Vision Express. Ściana okularów, było ich parę setek, a ja większość przymierzyłam... Bite dwa dni spędziłam na szukaniu - od rana do wieczora i wiem jedno - nie chcę tego przechodzić raz jeszcze :)

      Zabieg laserowy jest stosowany nawet przy +/-9... Wprawdzie nie redukuje do 0, bo zostaje jakieś 0.5, albo 0.25, ale to taka wada jakby jej nie było... Może wybierz się do innego okulisty?
      Ja w sumie wolałabym nosić okulary/soczewki do końca życia niż zabieg... ale niestety wyjścia nie mam.

      Usuń
    2. U mnie wybór trwałby mniej więcej tyle samo, gdyby nie tata i jego- jeszcze chwila i wracasz sama:)
      niestety, ja mam dość skomplikowaną wadę i tylko do -5 operują. Ja mam już więcej. A mój stryj jest profesorem okulistą,więc mu wierzę we wszystkim:)

      Usuń
  4. Ja też jestem okularnicą, ale chwilowo brak kasy na wybór okularów i fachowca. Jednak niedługo mnie to czeka :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Dołączyłaś do grona wybranych - posiadanie dwóch par oczu to nie byle co ;) Ja w tym zaszczytnym gronie jestem już 14 lat i nie raz miałam ochotę moje patrzałki wyrzucić przez okno, teraz nie potrafię się bez nich obejść ;d
    O absurdach naszej służby zdrowia wypowiadać się nie będę ponieważ ostatnio toczę z nią spore boje i szlag mnie trafia na samą myśl - ludzie to debile, ot - cała filozofia.
    Hm... podziwiam, że na to prawko w ogóle się zdecydowałaś. Ja się ograniczam do roweru, a i tak jestem przerażona, że w kogoś wjadę i zrobię mu krzywdę. Z wjeżdżaniem na drzewa i przewracaniem się na krawężnikach już się pogodziłam ;p

    OdpowiedzUsuń