niedziela, 17 czerwca 2012

73. Euro, Euro i po Euro

Niestety przegraliśmy... Po meczu z Czechami nadal nie wierzyłam, że stało się to, co się stało. Jak pewnie wielu Polaków, których pokazywano w telewizji lub na portalach internetowych tuż po ostatnim gwizdku. Nastawiliśmy się na wygraną. Media kreowały przed nami pozytywną wizję tego meczu. Wszyscy zachęcali do wiary w siły zawodników. Ale nie wyszło i zostaliśmy pokonani. Śmieszą mnie dziennikarze, którzy na siłę szukają winnych i o klęsce piszą, jak o kataklizmie narodowym. Cóż, nie udało się. Mi też było przykro i smutno. Nie dowierzałam w to, co się stało. Do ostatnich chwil miałam nadzieję, że jakoś strzelimy te bramki i przejdziemy dalej. Ale tak się nie stało. Okej, trudno. Ktoś musi przegrać, aby inni mogli wygrać... Niestety gdzie nie spojrzę tam roztrząsanie tego, co się stało. Żeby było jasne, nie uważam, że to złe, natomiast zły jest sposób w jaki większość to robi. Każdy spycha na kogoś odpowiedzialność, najczęściej na trenera i piłkarzy. No ale co to da? Przykładowo na głównej stronie onetu widnieje "Alfabet polskiej katastrofy". Dziennikarz po kolei, od A do Zet wymienia słabe strony. Wymienia bardzo negatywnie, a czytając ten tekst czułam się mocno nieciekawie... Tliło mi się w myśli "jak takiś mądry to sam zmień zawód i zacznij bawić się w piłkę". Naprawdę, artykuł można było napisać dużo lepiej, nie tracąc przy tym początkowego założenia. Ale oczywiście szokujące teksty przyciągają ludzi. Zwłaszcza znając mentalność niektórych osób... A szkoda, że tak to teraz wygląda. Niemniej myślę, że jest wielu normalnych ludzi, którzy porażkę w piłce przyjęli w cywilizowany sposób. Wszakże to nie koniec świata.

A do postu, który chciałam napisać wczoraj wrócę następnym razem.
Trzymajcie się i nie roztopcie.

12 komentarzy:

  1. Ja nie mam do nikogo żalu bo wiedziałam,że nie wyjdziemy z grupy. To nie ten trener, nie ta drużyna. Ale ja nie płaczę, i nie przeżywam tego w kategorii klęski narodowej. Piłka to świetna zabawa, i tak ma być. Dziwią mnie tylko dziennikarz i komentatorzy. Najpierw do granic możliwości pompują balon z nadziejami, a potem szukają winnych na siłę. To sport, ktoś musiał przegrać i tyle.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że niektórzy tego nie rozumieją... Owszem, fajnie byłoby przejść dalej. Ale nie przeszliśmy. Trudno, to nie koniec świata!

      Usuń
    2. A już te hasła,że to wina premiera i powinien podać się do dymisji.... Eh, niektórzy nie potrafią przyjąć porażki na klatę.

      Usuń
    3. Ja myślę, że to wina złej aury albo kosmitów. :P
      No co, jak na coś zwalać, to niech to przynajmniej ciekawe będzie. ;)

      Usuń
  2. Z tym nieroztopieniem to ciężko będzie...

    Bo nasza mentalność jest taka żeby zaraz zwalić na kogoś winę. A skoro jest WINNY to trzeba go sponiewierać i upodlić żeby przypadkiem nie miał okazji się podnieść i obronić.
    Popieram Lenę - nie ma sensu robić z tego klęski narodowej, ktoś przegrać musiał. Cieszmy się tym, co mamy. Ja nie widziałam żadnego meczu, ale podobno były ciekawe więc może chociaż to doceńmy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie, doceńmy to, co nam wyszło. Być może piłkarze nie wytrzymali presji jaka nad nimi wisiała, ale przykładowo w meczu z Rosją poradzili sobie bardzo dobrze.

      Usuń
  3. Dokładnie, to jest wręcz żałosne jak niektórzy się zachowują, najpierw zgodnym chórem twierdzą " wygramy" a jak okazuje się, że jest inaczej wieszają na piłkarzach, trenerze psy. Przykro, ale trudno. To nie koniec świata :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Trzeba się pogodzić z porażką i przyjąć ją godnie, tak, jak na mądrych ludzi przystało. Nic więcej. Niestety dla niektórych to za trudne... A media wykorzystują taką postawę i żerując na ludzkich odczuciach non stop publikują negatywne artykuły.

      Usuń
  4. Ja od początku nie dowierzałem tym pogłoskom o drużynie na miarę mistrzów Europy. Trochę nadziei dał mecz z Rosją. Trzeba jednak zachowywać dystans.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nawet jeśli gdzieś z tyłu głowy kołatało się "i tak nie wygramy", miło było pokibicować! :) Dobra zabawa - to w tym najważniejsze.

      Usuń
  5. Oczywiście miło by było jakby wygrali ale przegrali i świat się nie zawalił, nie róbmy z tego na siłę powodu do żałoby narodowej ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Szkoda, że nie wszyscy potrafią to zrozumieć... Na szczęście szał na Euro nieco już opadł. Naród ochłonął. ;)

      Usuń