Skończywszy dwie dekady życia, Wiśnia postanowiła zacząć być
odważna...
... i poszła SAMA do przychodni, aby, uwaga! POBRAĆ KREW!!!
SAMA, SA-MA, S-A-M-A!!!
I żyje!!! I nie zemdlałam!!!
I jest z siebie dumna jak diabli. :-)
A w przychodni moc życzeń słyszała. W okienku rejestracji...
i nawet od Pana, który doktorem się wydawał być... A nie był.
Ale to już inna historia...
A ja tam lubię pobieranie krwi. Samych wyników się boję,ale nie strzykawki:)
OdpowiedzUsuń