sobota, 11 sierpnia 2012

83. Jestem tylko kobietą

... i, jak każda heteroseksualna kobieta, uwielbiam zainteresowanie płci przeciwnej. Zainteresowanie, które przejawia się w różny sposób (byle odpowiedni do sytuacji). Zainteresowanie, które sprawia, że wzrasta poczucie atrakcyjności, a usta bezwiednie rozciągają się w uśmiechu...

Ale nie lubię kokietować, a to jak zachowują się co poniektóre kobiety w stosunku do mężczyzn czasami sprawia, że oczy wychodzą mi na wierzch. I nie tylko mi, facetom kokietowanym też...
Choć nie powiem, co drugi skorzysta. ;-) Na raz.

Czy tego oczekują te kobiety?
Wiem już, że znaczna część... o dziwo nie...
Chcą czegoś więcej, ale nie widzą (!) żadnych analogii w związku ze swoim początkowym postępowaniem.

Poczyniłam wnikliwe obserwacje i "jak Cię widzą, tak Cię piszą" jednak coś w sobie ma... A ja nigdy nie wierzyłam w jakieś zaboboniaste przysłowia.
Chyba czas to zmienić. :-)

17 komentarzy:

  1. Każda kobieta ma chociaż odrobinkę pierwotnej potrzeby wzbudzania zainteresowania u płci przeciwnej,ale są różne drogi do sukcesu- i te niewinne i te bezczelne,nachalne,wulgarne...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. I każda z nas wybiera najodpowiedniejszą metodę podług siebie :-)

      Usuń
  2. No w myślach mi czytasz bezczelnie i jeszcze to werbalizujesz! ;)
    Wolę być szarą i mało atrakcyjną myszą niż dać komuś pretekst do niewybrednych komentarzy...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Przepraszam :P

      Ja z kolei nie lubię być szara, a wprost nie cierpię być nachalna... :-)

      Usuń
    2. A proszę :)

      Z tego, co widzę to mężczyźni wolą zdobywać. Pech chce, że moja niedostępność jest dla nich wyzwaniem. Ale ja jestem dzielna, byle komu zdobyć się nie dałam ;)

      Usuń
    3. Zapewne wszystko trzeba wyważyć. Tak zwana "łatwa" kobieta będzie dla faceta na chwilę, do zabawy, z kolei zbytnia niedostępność może zniechęcić i nic nie wyjdzie mimo chęci...

      Usuń
  3. I zgadzam się zdecydowanie z Puellą. Ta szara mysz idealnie pasuje do mnie. Nie lubię się narzucać, nie lubię kokietować. No dobra...Na pewno nie z tym, który mi się nie podoba;p Jestem bardzo ostrożna w kontaktach damsko-męskich. Chwilami myślę, że aż za bardzo. I może dlatego wciąż jestem sama. Nie wiem. Nic nie wiem, ale czekam :-) Co do "Jak Cię widzą, tak Cię piszą"; przekonałam się o tym wiele razy. Czasem, to dosyć krzywdzące...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Krzywdzące, racja, ale szczerze mówiąc... kto tego nie robi? Oceniamy innych po pozorach, tak jest, było i będzie. Z tym że niektórzy ludzie potrafią dać innym szanse, a reszta, niestety, odrzuca ludzi, którzy według nich nie pasują.

      Co do ostrożności - czasami warto zaryzykować, chociaż wiem, że bywa ciężko. Powodzenia! :P

      Usuń
  4. Jak Cię widzą... To o mnie chyba myślą, że jestem nimfomanką. Co zresztą nie byłoby takie fałszywe określenie mojej osoby... ;>

    Każda kobieta ma swoje sposoby, na wzbudzanie zainteresowania, czy pożądania w facetach :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Coś mi się zdaje, że nimfomanka to za duże określenie. :P W zasadzie Cię nie znam, ale szczerze mam nadzieję, że to nie to, ponieważ nimfomania jest chorobą. A uwielbienie do seksu i zbliżeń... no cóż, przecież faceci lubią takie kobiety. :-)

      Co do własnego sposobu na uwiedzenie płci brzydkiej - zgadzam się z Tobą. Szkoda tylko, że nie każda kobieta potrafi spojrzeć dalej tzn ocenić co idzie za danym zachowaniem.
      Ale to już nie mój problem... :-)

      Usuń
    2. Ale to nie jest normalne, gdy majac chlopaka masz ochote na innego faceta i bez wyrzutow sumienia sobie pozwalasz :P Lubia, lubia. Ale tez gardza takimi czasami.

      :))

      Usuń
    3. To że mając chłopaka ma się ochotę na innego, to normalne według mnie. Gorzej kiedy pozwala się wejść tym fantazjom w świat realny...

      A że gardzą czasami co poniektórzy... hmm... nie ma chyba żadnej postawy, którą nie gardziłby nikt.

      Usuń
    4. Otoz to. Pozwalanie. Tu tkwi problem.

      Nie ma, ale sa postawy obiektywnie złe.

      Usuń
  5. Ja nigdy się nie narzucałam, ale nie dlatego, że nie chciałam tylko dlatego, że tak byłam wychowana a poza tym byłam szarą myszą. Czy żałuje? Nie. Bo mam teraz wspaniałego męża, który sam mnie zauważył i który walczył o to, bym dała nasz szansę, a gdybym była inną osobą nie wiadomo czy teraz bym nie cierpiała z powodu tego, że faceci się mną bawią.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Bardzo podoba mi się Twój komentarz :-) W zasadzie najważniejsze, aby w ogólnym rozrachunku wyjść na plus... A niestety nie każdy potrafi tak na to spojrzeć. Zwłaszcza dziewczyny, a nawet i kobiety, dla których bycie "szarą myszą" jest najgorszym koszmarem i na siłę starają się zmienić, by bardziej pasować do świata...

      Usuń
  6. Każda ma sposób z mężczyzn. Wulgarności, kokietowania - tego nie zmieni się.

    OdpowiedzUsuń
  7. Hej :) Przyjemny i bardzo interesujący blog :) Może chciałabyś nas informować o nowych notkach? :) A my Ciebie? Zapraszamy do nas www.sweet-as-a-lemon.blog.pl
    Pozdrawiamy K. N.

    OdpowiedzUsuń