A więc zaczynam:
Lena - psy także budzą we mnie lęk... Dawno temu, byłam wtedy dzieckiem, przeżyłam pewną sytuację. Zawiodłam się na ludziach, zaczęłam bać psów. I tak to się ciągnie do dziś... Już jest lepiej, ale wciąż idąc ulicą, widząc gdzieś czworonoga w wyobraźni staje mi obraz, jak rzuca się na mnie i łapie zębiskami. Tak naprawdę był tylko jeden psiak, którego się nie bałam...
Joanna - mój strach jest na tyle skontrolowany, że odgrywa się we mnie, w środku. Nie widać go na zewnątrz. Jedynie w nocy, gdy leżę już w łóżku, sama w pokoju, a nade mną tylko sufit, o który obija się deszcz, wiatr... wtedy tracę nad sobą kontrolę i często chowam się, jak najbardziej się da.
Emily - doskonale rozumiem Twoją... hmm... przypadłość. Rozumiem, bo widząc żaby, ropuchy, pająki, glisty, komary, KONIKI POLNE - mam tak samo. Odskakuję, piszczę, dostaję dreszczy... Niestety...
Pamba - dlaczego? Co jest tak urokliwego w posiadaniu fobii? Co sprawia, że chciałbyś jakąś mieć? To naprawdę uprzykrza życie...
Paulinab - czasem myślę, że dostałam wszystkie możliwe przypadłości... Krwi też się brzydzę i czasem robi mi się miękko w kolanach, kiedy widzę igłę. Nawet w telewizji... Nie mówiąc już o rozciętym brzuchu czy innych częściach ciała.
Kiedyś oglądałam film. Mężczyzna grał w koszykówkę, lekko się potknął, zdarł trochę naskórka z kolana, pokazało się parę kropel krwi, a mnie już ścięło z nóg i czułam niemiłe wirowanie w głowie...
Gdyby nie to, że siedziałam, pewnie szybko znalazłabym się na podłodze.
Mentalna - codziennie stawiam temu czoła i cóż, może jest już lepiej, ale daleko do całkowitego zakończenia tych zachowań, odczuć. I obawiam się, że owy koniec nie nastąpi nigdy... Wcale bym się temu nie zdziwiła.
Ana - u mnie tych "tchórzy" zdecydowanie zbyt dużo. I nie mówię tu o tym, co opisałam w poprzedniej notce, ani nawet w tej...
~~~
Jutro 1. września, pierwszy dzień szkoły. Tym których to czeka życzę wiele sił na nadchodzące 10 miesięcy nauki. Na mnie jeszcze nie czas, został mi miesiąc wypoczynku, ale już czuję - będzie to ciężki rok...
A ja muszę wracać do szkoły, to nie fair- też jestem studentem i też chcę wolne!!...
OdpowiedzUsuńDzięki, siły się przydadzą. Po cichu przyznam, że zazdroszczę Ci trochę tego miesiąca. :-) A co do fobii, to wiem, że uprzykrzają życie. Mój ulubiony bohater serialowy ma ich setki, więc ja też chciałbym mieć jakąś, żeby wiedzieć jak to jest.
OdpowiedzUsuńLena - ktoś musi mieć gorzej, żeby inni mieli lepiej :P
OdpowiedzUsuńPamba - wierz, bądź nie - fobie to nic przyjemnego...
Co do szkoły - zamieńmy się :) Ty rozpoczniesz pierwszy rok studiów za miesiąc, a ja pójdę do Twojej szkoły, oki? :)
A na jakim kierunku miałbym zacząć te studia? :-)
OdpowiedzUsuńMyślę, że w takim razie, nawet jeżeli Twój strach nie zniknie, nauczysz się z nim żyć. Tak, właśnie tak. :)
OdpowiedzUsuńNienawidzę tego, że tak bardzo obrzydza mnie i osłabia widok i zapach krwi. Gdyby nie to z pewnością już dawno należałabym do grona honorowych dawców krwi, a w obecnej sytuacji nie ma o tym mowy.
OdpowiedzUsuńNa http://californiadiary.blog.onet.pl pojawiła się nowa notka, zapraszam do czytania! :)
xoxo paulinab
1. września biedne dzieci szły do szkoły, a ja sobie wyciągiem z Butorowego Wierchu zjeżdżałam ;D
OdpowiedzUsuńSkoro tych strachów jest aż tyle i ciężko sobie z nimi radzić to może warto sięgnąć po pomoc do kogoś kto może pomóc?
OdpowiedzUsuńPamba - musisz zgodzić się w ciemno :)
OdpowiedzUsuńMentalna - już się nauczyłam. Nie było innego wyjścia :)
Paulinab - krew i ja to dziwna sprawa. Nigdy nie mdleję gdy mam pobieraną krew, ale czuję się jakoś właśnie... dziwnie no. Mam trochę miękkie kolana, czuję się jakbym była za mgłą itp. Śmieszne :)
Sielanka - wstydź się :P
Ana - sama interesuję się psychologią itd. W moim przypadku da się żyć z tymi małymi dziwactwami, nie ma potrzeby korzystać z pomocy specjalisty :) Ot, po prostu taka moja natura, i już :)