niedziela, 19 sierpnia 2012

87. Umieram z nudów

Nie wychodzę z domu, więc pole do popisu mam niewielkie... Czas spędzam na oglądaniu "Przyjaciół", różnych innych filmów, grzebaniu w Internecie oraz czytaniu książek. To ostatnie akurat najmniej, z czego jestem niepocieszona.
Dzisiaj stan nudy osiągnął poziom krytyczny i zaczęłam dobierać się do szafy, do której nie cierpię zaglądać, bo jest w niej wszystko. Przeglądnęłam bibeloty, posegregowałam i wyszło mi, że do tej pory trzymałam tam pełną reklamówkę niepotrzebnych rzeczy.
Pouśmiechałam się, posmutałam, bo natrafiłam na pamiątki, listy, bilety i inne pierdoły... Zrobiło się refleksyjnie, melancholijnie i sentymentalnie. Wpadłam w stan, który lubię czuć od czasu do czasu, bo pozwala na taki lekki reset siebie. Ucieka się wtedy z teraźniejszego świata w przeszłość i to ona w tym momencie nami rządzi. Jest najważniejsza.
Naprawdę miłe uczucie.

17 komentarzy:

  1. Ty też zrobiłaś sobie powrót do przeszłości? Bardzo to popieram i lubię- ale bez złamanej ręki:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zrobiłam sobie, ale raczej z musu niż potrzeby. :-)

      Usuń
    2. Ale było fajnie nie?

      Usuń
    3. Poniekąd tak, aczkolwiek wolałabym robić coś innego.

      Usuń
  2. Dokładnie to samo przeżywałam wczoraj.
    Na chuja mi się to zdało. Kiedyś inna byłam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Każdy reaguje inaczej. Wszystko zależy też od momentu w jakim się znajdujemy w teraźniejszości...

      Usuń
  3. Rewelacyjny blog!
    Wspaniale go się czyta!
    masz talent!
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  4. No i zapraszam do siebie....
    tzn. na bloga... turystycznego

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja też czasami to lubię, ale tylko czasami ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Czasami to jest dobre, ale ważniejsze jest patrzenie w przyszłość niż wracanie do przeszłości.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Według mnie ważniejsze od przeszłości i przyszłości jest życie w teraźniejszości.

      Usuń
  7. O tak. Takie pudełka ze skarbami z przeszłości potrafią wywołać falę uczuć. Sama posiadam i też się wzruszam :-)

    OdpowiedzUsuń