czwartek, 11 sierpnia 2011

21. Kim jesteś i dokąd zmierzasz?

Ostatnio często dopadają mnie myśli na temat przyszłości. Nie tyle mojej, co ogólnie. Przyszłość - dziwna to sprawa. Mamy plany, marzenia i cele, a i tak niewiele z tego wynika... Jasne, pięknie jest kiedy wszystko się spełnia tak, jak chcemy, ale... ale tak nigdy nie jest... Nie znam ani jednego człowieka, któremu spełniłoby się wszystko, co tylko zechce. Czy to powód do zmartwień? Szczerze mówiąc, nie sądzę. Wydaje mi się, że każdy z nas dostaje kapkę szczęścia, tyle że nie każdy potrafi to dostrzec i docenić...

Nigdy nie przyznam racji osobom, które mówią, że każdy na stracie ma tak samo. O, nie. Wielu ludzi, by coś osiągnąć musi starać się bardziej od innych. Czy to złe? Nie wydaje mi się... Dzięki tym różnicom każdy z nas jest inny, niepowtarzalny, wyjątkowy. Różnimy się, ale to dobrze. Każdy człowiek ma przy sobie bagaż swoich doświadczeń, każdy żyje inaczej, ma inny wgląd na swoje istnienie.

Pamiętam jak kiedyś podziwiałam ludzi, którzy od zawsze wiedzieli kim chcą być, co chcą w życiu robić, osiągnąć. Mi już ciężko marzyć i robić plany... Gdzieś tam w głębi serca wiem jak powinno wyglądać moje jestestwo, wiem czego pragnę. Jednak boję się tych myśli... Dziwne, prawda? Bać się marzeń... Ale to prawda. Tak jest i już, nieważne co inni o tym sądzą i czy uznają to za głupie. Wiem czym podyktowany jest ten strach i czemu tak długo we mnie siedzi. A to najważniejsze.

Nie da walczyć się z czymś, kiedy nie zna się tego przyczyn. Ja znam, ale czy walczę? Chyba nie... Teraz nie. Zbyt mało we mnie wiary, że jest szansa na spełnienie moich marzeń, planów. Nie mówię, że nie... że nigdy się nie uda... Po prostu teraz o tym nie myślę. Skoro w tej chwili nie ma na nie szansy, to poczekam do czasu aż takowa się nadarzy :) I dopiero wtedy zacznę działać.

Niektórzy mówią, że marzenia powinny być stawiane sobie z rozsądkiem. Może mają rację... Tyle że ja tak nie umiem. Dla mnie pragnienia to nie nagłe "bach!" i jest. One są od dawna, kształtują się i rosną wraz z nami, po to by - kiedy nadejdzie odpowiednia chwila - naturalnie wypłynąć na powierzchnię i dać znać, że to TEN czas. Mój jeszcze nie nadszedł, ale kto wie - może kiedyś. Może.

Wiem, że to co tu dziś wypisałam brzmieć może sprzecznie i bardzo chaotycznie. Wiem. I nie oczekuję, że ktokolwiek zrozumie to tak, jak trzeba. Myślę, że jeśli ktoś to przeczyta i nasunie się jakaś refleksja, to będzie ona skierowana raczej do siebie, swojego życia, niźli mojego. I dobrze. Moje życie jest moje, Wasze jest Wasze - pamiętajmy o tym.

Dziś puenty nie będzie, a jedyne o czym pragnę jeszcze napisać to abyście pomyśleli o tym, jak chcielibyście żyć za 10 lat - a potem starali się robić wszystko, by za dekadę móc powiedzieć sobie: "tak, jestem szczęśliwym człowiekiem".

11 komentarzy:

  1. Mi nasuwa się jedno : wystarczy chcieć i do tego dążyć :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja od zawsze wiedziałam kim chce być ale co z tego gdy okazało się, że skończone studia, praktyki nie wystarczają. Czasem czuje niesprawiedliwość kiedy koleżanka mi opowiada, że pracuje z dziećmi bo jej teściowa jest dyrektorką placówki, ale ona nie chce tam pracować ale nie ma wyjścia, a ja znów chciałabym ale nie mam znajomości. Tak to jest w życiu, nie zawsze wygląda ono tak jak sobie wymarzyliśmy. I choć się staramy całe życie iść drogą, która nam pomoże to okazuje się, że czasami chcieć nie znaczy móc.

    OdpowiedzUsuń
  3. A mi się podobają moje marzenia, cieszę się,że je mam. Wiem,że niektóre nigdy się gdybym miała wszystko to czego bym chciała chyba nie byłabym szczęśliwa...

    OdpowiedzUsuń
  4. Znam osoby, które dokładnie planują swoją przyszłość, choć nie zawsze zgodnie z własnymi marzeniami. Ja raczej staram się tego nie robić, bo nie wiem co jutro przyniesie. Ale owszem mam swoje marzenia. :-)

    OdpowiedzUsuń
  5. Tanvi - tak, to prawda. Jednak należy pamiętać też o tym, że nie zawsze dążenie jest możliwe... Niestety, istnieją sytuacje, w których już z góry wiadomo, że pewne marzenia się nie spełnią... Smutne, ale prawdziwe.

    Ana - marzenie co do przyszłości także rozumiem. Miałam kiedyś takie... Chciałam robić coś, co wiem, że sprawiałoby mi nadludzką przyjemność, coś, co dla mnie jest najpiękniejszym zawodem świata :) Aby to zdobyć mogłabym spać codziennie po 5 godzin przez cały rok, wiem, że oderwałabym się od świata i skupiła tylko na tym, by to osiągnąć, ale wiem też, że dla mnie ta harówa byłaby piękna... Niestety... rok temu okazało się, że aby tak harować trzeba mieć mnóstwo pieniędzy, a na realizację tego marzenia po prostu mnie nie stać. Tym samym musiałam wybrać inny kierunek, w którym będę działać. Tylko czasem trochę mi żal tego niespełnionego marzenia...

    Lena - tak, marzenia z jednej strony są piękne, ale z drugiej potrafią być... po prostu wredne ;) A i jeszcze... - skoro czujesz, że marzenia nie dałyby Ci szczęścia, to może to nie są te marzenia, które tak naprawdę pragniesz?

    Pamba - to błąd odbiegać od marzeń... Nie ma sensu całe życie tkwić w tym, czego się nie znosi - dla kasy, prestiżu... Ja mówię nie na takie coś. Ale co kto lubi :) Też znam takie osoby.
    Co do marzeń - myślę, że warto je mieć - człowiek bez marzeń jest jakiś taki pusty... Tylko trzeba z nimi uważać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Oczywiście, że nikt nie dostaje na starcie tego samego. Jeden od zawsze może spełniać swoje marzenia, bo go najzwyczajniej w świecie na to stać, a drugi musi pracować; ciężko harować żeby do czegoś dojść, ale nikt nie jest na straconej pozycji...:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Chciałabym być na tyle ambitną i pewną siebie osobą, że wiedziałabym co chcę robić za te dziesięć lat i dążyć do zrealizowania planów, niestety tak nie jest. Najgorsze jest chyba jednak to, że ja już zupełnie nie wiem kim mogłabym być, obracam się w kilku dziedzinach jeśli chodzi o przyszłe studia, ale nie mam pojęcia, która z nich najbardziej by mnie uszczęśliwiła i zrobiła ze mnie TEGO człowieka, jakim chcę się stać. Widocznie do tak poważnej decyzji muszę jeszcze dojrzeć...

    A na http://californiadiary.blog.onet.pl nowa notka, zapraszam do czytania! :)

    xoxo/ californiadiary

    P.S. Dziękuję za dodanie do linków :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Najważniejsze to wytrwale dążyć do tego, co chce się osiągnąć. Trzeba jednak pamiętać, że nie wolno się w tym dażęniu do celu zatracić. Często życie podsuwa nam różnie rozwiązania, a jeśli skoncentrujemy się na jednym punkcie- przeoczymy je.

    OdpowiedzUsuń
  9. Czerwona Szminka - tak, nikt nie jest na straconej pozycji. Jednak na nasze nieszczęście niektórzy przez to, że mają tzw. "lepszy start" mają również więcej możliwości... Ale trzeba także dodać, że to, co trudniej zdobyte bardziej potem cieszy - nieprawdaż? :) Kwestia tylko tego, by zdobycie danej sprawy było w zasięgu naszej ręki. Niestety, czasem nie jest... I to mnie osobiście najbardziej boli w tym wszystkim.

    Pauline - nawet jeśli teraz nie wiesz to może wybierz coś, co najbardziej jest zgodne z Tobą? Pamiętaj również, że w życiu zawsze można coś zmienić, więc nawet jak Ci nie spasuje możesz zrezygnować i zacząć od nowa.
    Powodzenia w odkrywaniu siebie i swojej drogi! :)

    Sielanka - jednym słowem trzeba mieć oczy dookoła głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdecydowanie bardziej cieszy, bo zdobyte dzięki pracy własnych rąk, a nie dlatego, że od kogoś to dostaliśmy:)

    OdpowiedzUsuń
  11. Oczy dookoła głowy! Otóz to, moja droga, otóż to :-)

    OdpowiedzUsuń